DECYZJA

Pan Antoni zadał mi pytanie.
Było to pytanie intymne.
Pytanie, którego nie powtórzę.
Nie powtórzę, nie tylko dlatego, że obowiązuje mnie dyskrecja, ale też dlatego, że sama treść tej tajemnicy nie jest ważna.
Jesteś bliżej kogoś, przeżywasz ten moment, który tworzy komfort, otwierasz się powoli, a zaufanie zaczyna kiełkować niczym zboże na wiosennym polu. Czyjeś ramiona są jak pierwsze promienie słońca po mroźnej zimie. Przychodzi trochę ciepła, trochę spokoju. I przychodzi też nadzieja. I wtedy pojawia się pytanie. Takie, od którego wiele zależy. A ty nie wiesz, że na twoją odpowiedź ma wpływ ta jedna ciepła chwila.
Pan Antoni zadał mi pytanie.
Było to pytanie intymne.
Pytanie, którego nie powtórzę.
Nie powtórzę, nie tylko dlatego, że obowiązuje mnie dyskrecja, ale też dlatego, że sama treść tej tajemnicy nie jest ważna.
Pan Antoni zrobił to nieświadomie.
Tak wiele rzeczy robimy nieświadomie, intuicyjnie wyczuwając odpowiednią chwilę. Tak wiele rzeczy robimy nieświadomie, że nie jestem już pewna czy mamy wolną wolę. Nie, chyba raczej jej nie mamy. Rządzą nami instynkty niepohamowane, pragnienia nieuświadomione i emocje nie zrozumiane. Rządzi nami cała góra lodowa, znajdująca się pod powierzchnią. Pan Antoni nie wiedział co robi, więc nie winię go za jego pytanie. Chciał coś wymusić przy sprzyjającej sytuacji, ale nie wiedział, że kieruje nim instynkt.
Pan Antoni zadał mi pytanie.
Ale ja byłam świadoma.
Nie byłam upojona wiosennym słońcem, nie byłam pijana od emocji i nie bałam się, że stracę Pana Antoniego. Nic by się nie stało, jeśliby poszedł sobie w cholerę. Nie byłoby końca Świata. Byłam świadoma. Zima nie była już mi straszna, bo nauczyłam się żyć w niej szczęśliwie, bez potrzeby czyjegoś ciepła. Nie zależało mi na kiełkującym w promieniach słońca zbożu. W tej Zimie było mi już dobrze i wygodnie, bez obwiniania i bez pretensji. Była to Zima wybrana dobrowolnie. Była to Zima zawsze mi przeznaczona. Pozorna Zima, z której stworzyć można było niekończące się Lato.
Dlatego byłam świadoma. Widziałam krystalicznie, widziałam czysto jak poprzez szkło powiekszające, którym może był jeden z sopli lodu. A może było to szkło znalezione na plaży? Widziałam czysto wszystkie nieuświadomione intencje Pana Antoniego. I powiedziałam mu, że nie jest to najlepszy moment na odpowiedź. Bo teraz, podejmę decyzję pod wpływem chwili. A potem będę żałować, kiedy usiądę ze sobą sama.
Pan Antoni zadał mi pytanie.
Było to pytanie intymne.
Pytanie, którego nie powtórzę.
Pan Antoni chciał coś nieświadomie wymusić.
Ale ja byłam świadoma.
Odpowiem Panu Antoniemu na jego intymne pytanie. Na jego pytanie, które jest tajemnicą w sumie nie tak ważną. Odpowiem, ale zrobię to po namyśle. Po medytacji, którą przeprowadzę sama ze sobą. Odpowiem, nie bojąc się, że mogę go stracić. Bo on może sobie iść w jasną cholerę. Nie będzie już nigdy końca Świata!